Wczorajsze bardzo motywujące zdjęcie.
A ja w tym czasie kończyłam Błękitnego Anioła.
Udało mi się nabyć ruchome oczka z kolorowymi powiekami i namalowanymi na nich rzęsami.
Sukieneczkę, spodenki i buciki uszyłam z batystu w delikatne kwiatowe wzorki i wykończyłam koronką.
A pikowanie anielskich skrzydeł za pomcą guzików gdzieś podpatrzyłam i całkiem nieźle wygląda.
Roman ambitnie pomagał w szyciu, pilnując aniołów.
A po całym dniu deszczu nasze sosenki wyglądały tak cudnie, że nie mogłam się na nie napatrzeć.
Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego weekendu Aśka:)
Uroczy aniołek, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńArtnova24:) Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńAsiu, sosny macie przepiękne. Takie kształtne i już takie duże.
OdpowiedzUsuńA pomocnika w szyciu miałaś super :) Fajne kocisko :)
pozdrawiam
Ada
Ada:) Dziękuję:) A sosny są po prostu cudne, zwłaszcza po deszczu. Pozdrawiam buziaczki
OdpowiedzUsuńUroczy aniołek ,pięknie ubrany !Kot kapitalny ,miejscówkę sobie znalazł swietną :))
OdpowiedzUsuńElu:) Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńAleż czarująca Anielica. A kocurek ma swój anielski zakątek i wcale nie dziwi, że mu tam anielsko dobrze. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńAniu:) Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń