Wiosna w pełni. Zakwitł mój ulubiony kwiatek, zresztą jak co roku w maju.
A ja jak zwykle na wiosnę trochę przepadłam ogrodowo, ale całkowicie na własne życzenie. Tegoroczna zima bardzo zniszczyła nasz ogród. Praktycznie oprócz iglastych i moich brzózek nie zostało nic. A że po pięciu latach dojrzałam do pewnych zmian, postanowiliśmy nadać naszemu siedlisku charakter bardziej leśny. Nieopacznie moja druga połowa wysłała mnie samą do szkółki ogrodniczej, gdzie przygotowana, z listą roślin nabyłam ich 68. Pani na odjezdne życzyła mi miłego sadzenia. A ja szczęśliwa z zakupów po dotarciu do domu uświadomiłam sobie co mnie czeka. Nie będę opisywała już pomstowania moich pozostałych domowników, ale w końcu jakoś udało się posadzić wszystkie. A teraz krótka sesja fotograficzna z wybranych fragmentów.
Od strony drogi przed nasadzeniami
I po nasadzeniach
Z tyłu domu przed nasadzeniami
Z boku przed
I po
Teraz jeszcze spora walka z trawnikiem i już reszta czasu do jesieni - nie licząc koszenia - spokój.
Do końca tygodnia ogarniam resztę co mi pozostało i od poniedziałku czeka już na mnie maszyna i nowe wzory.
Pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia Aśka:)
Piekny ogrod. Milego dnia, A.
OdpowiedzUsuńDzięki, ale jeszcze tylko małe dopracowanie i będę czekała na "rośnięcie" roślinek. Pozdrawiam buziaczki Aśka:)
OdpowiedzUsuńPiękny masz ogród ! u mnie też przeważają brzozy i iglaki :)
OdpowiedzUsuńAleż fantastyczny ogródek - cudne otoczenie - brzozy, lasek sosnowy.. Pod nasz ogród musieliśmy rekultywować śmietnisko działkowców..
OdpowiedzUsuńJa "przepadam" w moim ogrodzie rokrocznie.. Z przodu zaczynam plewić, z tyłu kończę i...wracam z plewieniem na przód:(
Pozdrawiam ciepło:)
No ślicznie się Asiu w Twoim ogrodzie zrobiło!
OdpowiedzUsuńAch, jak ja bym chciała mieć taki ogród... Albo choćby małą jego namiastkę... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń