Dla eksperymentu z wielką stopą, żeby nie być monotonną uszyłam "coś" śmiesznego.
W zamyśle miał być królik, a wyszła taka śmiesznota, która robiła za Koziołka Matołka - tak określiła moja druga połowa i dzieciątko, a to piesek.
Niestety pomimo wielgachnych uszysk nikt nie wpadł na królisia:(
Oto on Klapcioch
Ma wielkie błękitne ślepia
A jako, że wielka stopa to i zasłużył sobie na trampki
I w parze z Pyzą
Pozdrawiam cieplutko Aśka:)
Nie ważne,czy jest królikiem,czy koziołkiem ,ważne,że przesympatyczny przytulaczek wyszedł:))
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
OdpowiedzUsuńBardzo ladny Krolis-Klapcioch :) I Pyza sliczna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu:-)
OdpowiedzUsuńJakie sympatyczne przytulanki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - Królik :) Zdecydowanie. Cudny jest! :)
OdpowiedzUsuńNic tylko może być bohaterem nowej bajki. Rozglądaj się po wytwórniach filmowych :))
OdpowiedzUsuńKlaudia:-) Magda:-) dziękuję:-)
OdpowiedzUsuń