„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać. Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię.” Johann Wolfgang Goethe

poniedziałek, 21 marca 2011

Trochę o wszystkim.


Piękna ta brzozowa aleja. Lubię takie miejsca, bo musicie przyznać, że są bardzo klimaciarskie. Zdjęcie to wyszukało w necie dzieciątko i przerobiło po swojemu, co jeszcze bardziej podkreśliło tajemniczość miejsca.
A jako, że mieszkam (jak nazwałam swój blog) w Brzozowym Zakątku, to muszę Wam się przyznać, że z przodu domu od strony drogi mamy 35 starych brzóz. Są one cudowne o każdej porze roku, chociaż najbardziej kłopotliwe jesienią ("kochane" spadające listki) i na wiosnę, gdzie trzeba pozbierać suche zwalone przez wiatr gałązki. Ale po tych zabiegach przez pozostałą część roku można podziwiać naprawdę cudowne obrazy, zmieniające się w zależności od pory dnia, słońca i miesiąca.
Wiosna nie tylko w kalendarzu, ale powoli wkracza do ogrodu. Na szczęście można od dość dawna kupić coś wiosennego i wprowadzić do domu.


A i przyroda sama też już powoli pokazuje swoje uroki.


Jeszcze tylko resztki zimy mamy na stawie, ale myślę, że w tym pierwszym wiosennym tygodniu przy promykach słońca (za którym osobiście nie przepadam) zniknie i to.


Apropo ważnego dnia, o którym pisałam w poprzednim poście, to rzeczywiście był on ważny i bardzo dla mnie motywujący. Dotyczył spotkania w Muzeum Etnograficznym, gdzie po przedstawieniu moich prac zostałam zaproszona do udziału w Kiermaszu Wielkanocnym. W związku z powyższym, nie bez pewnych kłopotów wzięłam się za produkcję.
Najpierw dwa królisie, oczywiście w wersji damskiej i męskiej. Ale były już uszyte do prezentacji.




A teraz po krótkiej przerwie w twórczości dalsze dzieła w :

Postaci mumii.Te które wyszły tak bardzo różowo w rzeczywistości mają delikatnie łososiowy odcień, nie wiem dlaczego tak wyszło, ale w końcowym efekcie będą jeszcze inne.


Jajeczek świeżo nakrochmalonych.


Jajeczek już wyschniętych.


I jajeczek już gotowych.


A, że dopadło mnie szyciowo, to rozpoczęłam taśmową produkcję królisi.





A jeszcze czekają mnie gąski, gęsi, kokoszki i ubranie tego wszystkiego, więc idę do pracowni. Czas niestety zbyt szybko gna do przodu, dlatego pozdrawiam Was cieplutko i życzę wszystkiego dobrego na wiosnę Aśka.

3 komentarze:

  1. Asiu ja też mieszkam w miejscu, gdzie jest dużo brzóz i tak jak Ty kocham je i klnę, gdy gubią liście!Gratuluję wystawy, ale pracy nie zazdroszczę.A na te jak mówisz mumie moje dzieci mówią laleczki woodu.

    OdpowiedzUsuń
  2. LIST GOŃCZY ZA USZAMI
    Ktoś ukradł uszy i nawiał, w związku ze związkiem poszukiwany jest żywy lub martwy, bez znaczenia, bo jak dopadniemy to i tak go ubijemy.
    Na poważnie blog oglądała Mama i piała mi tu przez cały czas do ucha tekstami "cuda" "cudeńka" i coś o złotych rączkach czy cóś wspominała, ale to to już nie wiem o co chodzi. Całuchy

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję serdecznie za komentarzyk i pozdrawiam milunio.papa:)))

    OdpowiedzUsuń

Cieplutko dziękuję za pozostawione słowa:)