„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać. Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię.” Johann Wolfgang Goethe

środa, 23 lutego 2011

ZARAZ zwany królisiem.



W moim nowym pomocniku w kieszonkach są wykroje różnych tulanek. Jako znana buszownica podglądam Wasze dzieła. No i padła na mnie też "zaraza" króliczkowa. Mnożą się w blogowym świecie jak nie wiem co, to i u mnie mogą też się pomnożyć. Wczoraj ambitnie wzięłam się za szycie, tylko niestety troszkę mi nie wyszło, ale to wszystko z braku doświadczenia w szyciu tulanek. Płótno którego użyłam okazało się sztywne. Po wypchaniu królisia i zeszyciu okazał się niestety twardy jak kamień. Nadawał się tylko do posadzenia na półkę, a nie do tulactwa - bowiem w takim celu był uszyty. Wczoraj jedynie dzieciątko mnie pocieszyło - Nie przejmuj się mamunia następne wyjdą ci ładniejsze. I miał rację. Króliś jak na pierwszy raz wyszedł całkiem nieźle ( gorzej z miękkością). W związku ze zmianą przeznaczenia, mogłam użyć guzików i koralików do wykończenia. A zielonokrateczek prezentuje się tak.



Nie zraziłam się jednak pierwszą śliwką robaczywką i dziś podeszłam do sprawy trochę bardziej "miękko". Przy użyciu flanelkowych skrawków powstał kolorowokrateczek, miękuchny, miluchny i kolorowiuchny ( ale se napisałam). Jest przytulaną z prawdziwego zdarzenie, a jako że przeznaczony jest dla maluszka, to wykończenie musiało być trwale związane z "podstawą" w celu uniknięcia przypadkowego oderwania i połknięcia. A wygląda tak.





Mimo braku sympatii do maszyny, sporo rzeczy ostatnio wyszło spod igiełki. A oto moja trójca.



W porównaniu z Waszymi dziełami to ja dopiero raczkuję, ale trening czyni mistrza. Mam nadzieję niedługo dorobić się całkiem pokaźnego stadka nie tylko królisi. Ale o tym później.
Pozdrawiam cieplutko Aśka.

6 komentarzy:

  1. są bombowe!!!!!

    absolutnie nie miej żadnych wątpliwości :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki bardzo za dobre słowo. Takie komentarze bardzo mobilizują.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielka szkoda, że nie zdążę go przytulić! Asiuniu ja wiedziałam, że w Tobie coś drzemie, ale, że aż tyle!, i że z tego takie cudeńka się urodzą. Podziwiam i chylę czoło

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne, niech się mnożą dalej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj
    Dziękuję za udział w mojej zabawie:)Cieszę się,że zawitałaś w moje skromne progi, dzięki temu mogłam trafić na Twojego bloga, bardzo mi się tutaj podoba:)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie Ci wyszły te króliczki.Ja powoli się zbieram do tego, żeby kupić maszynę do szycia i też spróbować swoich sił i uszyć takie .Może i moje wyjdą takie milusie.

    OdpowiedzUsuń

Cieplutko dziękuję za pozostawione słowa:)